Nawet to, co najpiękniejsze, musi się kiedyś skończyć. W naszych głowach rozbrzmiewają jeszcze ostatnie dźwięki gitary Piotra Bukartyka oraz głosy uczestników zajęć na ASP, pole powoli pustoszeje, ewidentnym faktem staje się więc, że 24. Pol’and’Rock Festival przeszedł do historii. Była to edycja bardzo emocjonalna, świetna muzycznie i pozostawiająca niesamowite wspomnienia.
Setki różnych aktywności, spotkania z postaciami telewizyjnymi, wybitnymi sportowcami i przedstawicielami świata sztuki, między innymi Dorotą Wellman, Katarzyną Puzyńską czy Januszem Gołębiem, a wreszcie koncerty na 5 scenach, w ramach których obok absolutnych gwiazd pojawiały się też zespoły rozpoczynające karierę… Długo można byłoby wymieniać wszystkie atrakcje, z których mogli korzystać festiwalowicze.
Jak zwykle nie zawiedli sponsorzy i partnerzy. Lech na terenie festiwalowym utworzył Miasteczko Leszka, z m.in. stanowiskami do malowania włosów, twisterem czy Strefą Eko, gdzie gromadzono odpady do recyklingu. W kategorii plastik dwaj rekordziści oddali aż 76,3 kg i 69,6 kg, a w kategorii puszki - 101,6 kg i 95,8 kg, zdobywając w nagrodę oryginalne skutery. Znalazło się tam także miejsce Kuźni Talentów z kreatywnymi warsztatami prowadzonymi tym razem przez Igora Herbuta, Renatę Kaczoruk i Aretę Szpurę. Muzycznymi akcentami były występy Agaty Karczewskiej, Two Timer i Zenka.
Jak zwykle nie zawiedli sponsorzy i partnerzy. Lech na terenie festiwalowym utworzył Miasteczko Leszka, z m.in. stanowiskami do malowania włosów, twisterem czy Strefą Eko, gdzie gromadzono odpady do recyklingu. W kategorii plastik dwaj rekordziści oddali aż 76,3 kg i 69,6 kg, a w kategorii puszki - 101,6 kg i 95,8 kg, zdobywając w nagrodę oryginalne skutery. Znalazło się tam także miejsce Kuźni Talentów z kreatywnymi warsztatami prowadzonymi tym razem przez Igora Herbuta, Renatę Kaczoruk i Aretę Szpurę. Muzycznymi akcentami były występy Agaty Karczewskiej, Two Timer i Zenka.
Ostatni dzień festiwalu w Miasteczku Lecha / Fot. Lech
Cola-Cola, poza przygotowaniem specjalnej festiwalowej puszki, zaprosiła uczestników do zakupów napojów i strefy orzeźwienia - Sprite Refreshment. mBank oferował konta, którym towarzyszyła specjalna festiwalowa karta, wydawana, jak wynika z szacunków mBank, średnio co 3 minuty. Hitem PLAY była wodna zjeżdżalnia oraz śnieg, dzięki któremu można było poczuć się jak w środku zimy. Mastercard zaprosił do plenerowej siłowni i spotkań z wybitnym sportowcem, Jerzym Górskim. Strefę odwiedziło około 10 tys. osób, 3 tys. z nich spróbowało swoich sił w triathlonie, a 800 zostało zwycięzcami.
Równie ciekawie było w Allegro, gdzie poza przejażdżką kultowym już diabelskim młynem, można było wziąć udział w malowaniu auta Filipa Chajzera, kręcić wirtualne kilometry, przetestować drony i elektryczne pojazdy lub odpocząć w Strefie Chillout.
Równie ciekawie było w Allegro, gdzie poza przejażdżką kultowym już diabelskim młynem, można było wziąć udział w malowaniu auta Filipa Chajzera, kręcić wirtualne kilometry, przetestować drony i elektryczne pojazdy lub odpocząć w Strefie Chillout.
Fot. Piotr Barbachowski
Wraz z zakończeniem jednej edycji festiwalu, pojawiają się pytania o kolejną. Biorąc pod uwagę, że ponad 80% mieszkańców Kostrzyna nad Odrą chce, by wydarzenie wciąż odbywało się w ich miejscowości, oraz, że kilka dni temu podpisana została umowa, na mocy której lubuskie do 2020 roku jest oficjalnym partnerem festiwalu, możemy być pewni kolejnego spotkania na Najpiękniejszym Festiwalu Świata.
Do zobaczenia za rok!
Do zobaczenia za rok!